wtorek, 23 lipca 2013

Rozdział IV


*Oczami Mercedes*
Obudziłam się o jakiejś 7 rano. Josh jeszcze spał przytulony do mnie. Lekko przesunęłam jego rękę i wstałam z łóżka. Poszłam do łazienki wziąć prysznic i ubrać się. Po skończonej kąpieli ubrałam się w TO. Zeszłam na dół zrobić śniadanie. Na śniadanie przygotowałam dietetyczną sałatkę. Po krótkiej chwili usłyszałam jak Josh idzie do łazienki. Więc naszykowałam talerzyki i na każdy położyłam po łyżce sałatki. Po chwili Josh już siedział przed mną i jadł śniadanie. Po skończeniu śniadania rozpoczęłam rozmowę:
- O której mamy być na przyjęciu u Pezz
- O jakiejś 16
- A która jest?
- Jest 10
- Aha to mamy jeszcze 6 godzin może pójdziemy na spacer z moim pieskiem
- Dobrze no to chodź - powiedział jakby był zły
Wstaliśmy od stołu i poszliśmy do parku. Szło się dziwnie nikt nic nie mówił trwała cisza. Kiedy chciałam coś powiedzieć jakby coś mnie zatrzymywało.
*Oczami Josh'a*
Nie chciało mi się iść na ten beznadziejny spacer po parku. Przecież są dzisiaj urodziny Perrie już bym chciał być przy niej niż przy Mercedes. Ten jej głupi futrzak mnie tylko denerwuje a jeszcze muszę chodzić z nią na spacery jakby sama nie mogła tego zrobić. Ona mi działa na nerwy ten cały związek mnie denerwuje, ale jak bym z nią zerwał to Zayn by się skapną że podrywam Pezz. Jakie to życie jest ciężkie. No zaraz już jest przecież 13 nie wierze że tyle czasu zabrała mi ta Mercedes. Zaraz trzeba wracać. Odezwałem się:
- Mercedes wiesz że już jest 13 misiu nie możemy się spóźnić wiesz o tym
Ale mnie obrzydzało to misiu i jej imię.
- Dobrze kotku chodź
To jej kotku było dla mnie jak odraza. Szliśmy jakieś dwadzieścia minut do domu. Wszedłem szybko do domu i poszedłem na górę żeby się wyszykować.
*Oczami Mercedes*
Nie chciało mi się iść na te całe urodziny, ale Josh mnie tak ładnie poprosił. Poszłam do łazienki zrobić makijaż, związać włosy i ubrać się. Po jakiejś godzinie byłam ubrana w TO i gotowa do wyjścia. Spojrzałam na zegarek była 15. Jeszcze godzina. Zawołałam:
- Josh jesteś gotowy!!!!
- Tak już idę
Kiedy zobaczyłam jak wygląda myślałam że się wyszykował na randkę. No tak musiał przecież dobrze wyglądać przed kolegami. Wyszliśmy z domu i weszliśmy pośpiesznie do auta. Spytałam tylko:
- Po co się tak śpieszysz?
- Nie możemy się spóźnić prawda! - krzykną
- Tak - powiedziałam cicho
Nie rozumiem dlaczego on był taki zły. Dotarliśmy na miejsce o 16: 10. Josh'owi najwyraźniej to nie pasowało bo wyszedł wściekły trzaskając drzwiami. Kiedy przeszedł koło mnie chciałam go złapać za rękę ale on tylko pośpiesznie ruszył w stronę domu Pezz nie zwracając na mnie uwagi. Weszłam za nim do domu, a tam przywitali mnie chłopaki z 1D. Liam spytał mnie:
- Gdzie Josh?
- Nie wiem przeszedł szybko koło mnie nie zwracając na mnie uwagi
Liam wyglądał na zdenerwowanego, ale po chwili dodał:
- Napijesz się czegoś?
- Tak soku
- Dobrze już niosę
Liam był dla mnie taki miły. To było słodkie z jego strony że chciał ze mną posiedzieć i chociaż chwile porozmawiać. Po krótkiej chwili Liam stał przed mną z kubkami w rekach. Powiedziałam:
- Dziękuje
- Nie ma za co
Zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim. Minęła jakaś godzina jak zobaczyłam Josh'a. Chciałam podejść do niego ale Liam złapał mnie za rękę i powiedział:
- To nie jest dobry pomysł
Posłuchałam go. Po krótkiej chwili zobaczyłam koło niego Pezz. To było dziwne bo akurat leciała wolna piosenka, a Pezz tańczyła przytulona do Josh'a. Chciałam to przerwać ale Liam jeszcze mocniej mnie trzymał za rękę i odradzał. Słuchałam się go. Jednak po chwili zobaczyłam jak ich twarze się zbliżają do siebie bliżej i bliże aż w końcu złączyły się w pocałunku. Nie mogłam w to uwierzyć oni przelizali się na moich oczach. To było okropne. Spytałam Liam'a:
- Gdzie Zayn czemu on tego nie widzi?
- Pewnie to widział
- Dlaczego nie raguje?
- Bo to nie pierwszy raz - spuścił głowę
- Czemu mi nikt ni powiedział??
- Baliśmy się że się załamiesz
Przytuliłam się do niego i spytałam:
- Mogę dzisiaj spać u ciebie proszę
- Tak jasne
Po chwili wyszłam z tamtąd razem z Liam'em. Ruszyliśmy w stronę jego domu. Podróż trwała jakieś 10 minut i już byliśmy na miejscu. Dom był ogromny. Weszłał razem z Liam'em do środka. Liam powiedział:
- Jest tylko jedno łóżko jak coś mogę spać na kanapie
- Nie przecież pozwoliłeś mi tu zostać na noc to ja powinnam spać na kanapie
- Mercedes nie wygłupiaj się
- No to więc nie ma innego wyboru śpimy razem
- Ok
- Dasz mi jakąś bluzkę do spania?
- Tak masz
Liam podał mi szarą bluzkę o wiele na mnie zadłużą. Uwielbiałam takie bluzki. Poszłam do łazienki się wykąpać i przebrać. Po jakiś 15 minutach wyszłam z łazienki i pokierowałam się w stronę sypialni. Liam już leżał na łóżku. Położyłam się koło niego i powiedziałam:
- Dobranoc.
Po chwili odpłynęłam w krainę snów.
____________________________________________________________________________
No to jest następny rozdział sorry że się rozpisałam ale ostatnio jakoś tak się działo że przyszło mnie tak na większe pisanie. Mam nadzieje że się podoba
Czytasz = Komentujesz

1 komentarz:

  1. aww fajne
    głupi Josh
    jak on mógł zrobić coś takiego Mercedes
    z drugiej strony podziwiam Liama zachował sie jak bohater

    OdpowiedzUsuń